BLOG... czili ZWIERZeniA przegrzanego MORSA :)
Rok 2006... LATO STULECIA...
... była godzina trzynasta albo szesnasta...
nie jestem pewien...
w taki upał słabo kontaktuję po dziewiątej...

ale najlepiej zacząć od początku ...>>>


(2006-08-20)
Jestem jak dziecko w szkole...
jak tylko robi się gorąco...
przestaje mi się chcieć pisać!

Coś chyba na odwrót :)


(2006-08-09)
Widzieliście Kubicę?!?!
Ja nie widziałem...
pogniewałem się z telewizorem cztery lata temu :)

Ale to co słyszałem to rewelka!!!
Podobno wyprzedził Otylię o włos...
płynął bez czepka.

Małe trudności na którymś nawrocie...
wypadł z toru czy coś...
podobno płetwy miał na suchy tor...
to się mogło wszystko stać...
ale to nie jego wina tylko ekipy co liczy członków... iluś tam.

Za to przy wyjściu ze słupka nie został zdyskwalifikowany pomimo, że gaciorki sięgały mu do kostek...
nie tak jak Adamowi (leć Adam, leć) do kolan.

A ta końcowa dyskwalifikacja... no ja Was proszę...
ściema jakaś.

Wszyscy maja gaciorki bawełniane.
Te wody naciągają aż po sznurówki.

Robert miał takie obcisłe latexowe...
co to wody ani w te ani nazad... ani do środka...
jak nie patrzeć to jest akurat te dwa kilo mniej.

Ale tam... najważniejsze, że znowu wystartuje i da popalić temu Zidanowi co to podobno dobrze skacze na główkę.


(2006-08-06) O G Ł O S Z E N I A    D R O B N E :

:)

Morsowy domek letniskowy.
Doskonała lokalizacja, wejście i taras od strony północnej, brak ogrzewania.
Zniżki dla znających na pamięć eskimoskie pieśni ludowe...
:)

Maseczka przeciw udarowa.
Doskonale zabezpiecza przed nadmiernym wpływem słońca.
Ładowarka i karta pamięci 128MB w kąplecie...
:)

Szyba przednia klimatyzowana.
Nadaje się do każdego typu auta.
Montaż na rzepy lub taśmę dwustronną...
:)

Wentylator osobisty.
Duża wydajność. Zasilanie bateriami słonecznymi.
W komplecie zaślepki...
W razie zainteresowania proszę o kontakt.
Tylko żeby był taki z bolcem :)


(2006-08-05)
Już wiem o czym zapomniałem... zapomniałem wyłączyć żelazko.

Stało się... stało se... sobie... stało tak jak włączyłem.
Ciepło było w koło aż do mikserów cichobieżnych.

Tyle że oni tam mają klimatyzację i nic nie zauważyli...
a było włączone na wełnę z parowaniem... może woda wyparowała...
a może za blisko czajników.

Z tego co kupiłem poprzednio to muszę Wam powiedzieć, że depilatory nie są warte swojej ceny.
Zaciałl się 10 centymetrów za kostką...
może dla tego, że wcześniej użyłem lokówki.

Wpadł mi w oko jeden aparat... taki malutki.
Cyfrowy był... fotoszot100100101111010100.
Miał pamięć wbudowaną, przekątną ekranu, zbliżenie (cokolwiek to może znaczyć) optyczne i cyfrowe, był zasilany...
już miałem kupić... portfel mi się zatrzasnął.
W środku karty i kasa :(

Ale spoko... w połowie sierpnia wraca znajomy kowal... to mi rozkuje.

Kowal teraz jest na wczasach w siodle.
Strasznie lubi jazdę konną... prosto fanatyk.
Sam się podkuł na cztery łapy...
i czasem jak spadnie z konia to i tak pierwszy się melduje w stajni.

W ubiegłym roku prawie wygrał Wielką Pradubicką...
zdyskwalifikowali go za brak siodła :(

Muszę poczekać.


(2006-08-02)
Ale ściema z tymi lodówkami z Alaski.
Niby miały być takie profesjonalne.

Obejrzałem chyba z dwadzieścia... żadna nie była zimna...
nawet w środku... i światło się w nich nie świeciło:(

Mówią, że to nie dla idiotów... a wybrakowane sprzedają.
Nie kupiłem... nie jestem idiotą żeby kupować ciepłą lodówkę... i bez światła w środku.

Za to kupiłem telewizor, radio, suszarkę, słuchawki bezprzewodowe, odkurzacz, mikser, elektryczną szczoteczkę do zębów na baterie (to się chyba pisze bakterie), lokówkę, depilator...
to wszystko działało jak należy... nie tak jak te wybrakowane lodówki.

Jutro idę jeszcze raz bo mam wrażenie o czymś zapomniałem.


(2006-08-01)
Zastosowałem metodę... gotować, gotować, gotować.

TO DZIAŁA.

Z cysterny wywaru kostka rosołu...
miałem wszystkiego garnek (duży ale do polowy).
To co uklepałem wykałaczką... chwila nieuwagi... wpadło mi do otwartej pieprzniczki.
To szare i to szare... szukaj wiatru w stogu siana :(

W lecie i jak nie macie lodówki to lepiej gotować coś praktycznego i mało.

Woda.

Bierzemy zimna wodę z kranu.
Gotujemy do Wrzenia... jak ktoś ma cierpliwość to do Jasła lub Skarżyska Kamiennej.

Do ugotowanej wody dodajemy witaminy, węglowodany, białko, tłuszcz i mikroelementy.
Jak ktoś woli może dodać makroelementy ale do tego potrzeba makrogara z Macro.

Wszystko dokładnie mieszamy i studzimy w studni na głebokości minimum...

Później kroimy na kęsy nie przekraczające wielkości kawałka... i możemy się sycić.

Dooobra ja tu gadu, gadu a tam mi sklep zamkną.


(2006-07-31)
Nie chłodzi:(
To znaczy może i chłodziłaby gdybym kupił.

Jutro maja być takie profesjonalne jak chciałem...
prosto z Alaski... dziś mieli tylko z Belaski...
nie będę kupował gorszej jak jutro mogę kupić wymarzoną :)

Mam tylko mały kłopot... nagotowałem rosołu...
boję się, że mi skiśnie.

Może mi ktoś przetrzymać rosół do jutra?
Albo do czasu jak kupię lodówkę.

A może ktoś zna technologię przerobu rosołu na rosół w kostkach?

Słyszałem że jeden naukowiec Von Knorr z uniwersytetu W Jiniarach już to robi na skalę masową.

Technologia podobno jest bardzo prosta...
gotuje się, gotuje, gotuje, gotuje...
aż się wygotuje...
to co zostaje uklepuje się w taką kosteczkę.
Podobno z cysterny wywaru jest kostka.
Później wystarczy wrzucić kostkę do wody i ma się cysternę rosołu.

Wezmę taką kosteczkę na basen.
Wrzucę ukradkiem i przeprowadzę test psychologiczny.
Wiadomo, ze każdy dostosowuje się do środowiska.

Okaże się... kto jest marchewka, kto pietruszka...
a kto ciepła klucha :)


(2006-07-30)
Dzień dobry... tu mówi fasolka po bawarsku :)

Gospodarze wyjechali na weekend.
Zostałem w domu i lodówce sam.

No i była to samotność długodystansowca...
w poniedziałek sprzedaję puszki i będę miał na własną lodówkę.

Oglądałem ostatnio taką w gazecie nie dla idiotów.
Dwa metry wysokości, drzwi obrotowe, taśmociąg na marchewki, bezpośredni wgląd w datę przydatności do spożycia, możliwość dobudowania kostkarki... pasuje mi.

Dorobię rolki i będę się cięgał po ścieżkach nadmorskich.

Już rozmawiałem ze znajomym ślusarzem...
zrobi mi schody zabiegowe do okna dachowego i będę miał widok na morze.

Dam znać jak chłodzi :)


(2006-07-28)
www.morsy.pl

Misio na kupce kruszonego lodu...
doskonała metoda na odrobinę ochłody.

Jeśli dawno nie odmrażaliście lodówki to wystarczy wyrwać drzwiczki od zamrażalnika i wyskrobać wszystko na podłogę...
i dajemy nura w przyjemny chłodek.
Fantazja!!!

Mankament jest taki, że na następny dzień trzeba się do kogoś wprosić... bo nasza lodówka nie zdąży się zregenerować.
Dzwonimy do starych znajomych, ze niby mamy im coś do oddania co to i oni i my już dawno zapomnieliśmy... i zanim się zorientują co się dzieje... patroszymy im lodówkę...
i dajemy nura w przyjemny chłodek :)))


(2006-07-27)
Moi gospodarze to strasznie oszczędni ludzie...
za każdym razem jak coś wezmą z lodówki...
natychmiast gaszą światło.
Fajnie jest... jest zimno... ale ciemno :(
Jutro stąd spadam.
Tylko pomogę gospodarzowi z zapasem piwa...
bo widzę, że sobie nie radzi :)
Wczoraj wieczorem wziął dwa a do tej pory jeszcze nic :)


(2006-07-26)
Ufff... nie było lekko... było ciężko:(

W nocy uzupełniają zawartość zamrażarek.
Dosypali kalafiora i fasolki.
Całe szczęście, że ta susza i nie ma tych świeżych... to te mrożone jakoż schodzą.

Dopiero teraz zeszło na tyle, że mogłem się przebrać.
Rozerwałem jeden woreczek z fasolką, wysypałem wszystko, zrobiłem dziurki na głowę i ręce i zacząłem udawać zawartość.

Ktoś się skusił.

Na worku jest napisane waga ok 500g ja mam około 100... ale kg:)
Żebyście widzieli jak oni mnie nieśli do kasy :)
Co ja mówię nieśli... ciągnęli koszyk po ziemi :))
A ja w tym przyciasnym woreczku po fasoli dosłownie wylewałem się z koszyka :)))

Najgorzej było przy kasie :(
Dopuszczalny nacisk na taśmę transportową kasy jest 50 kg... musiałem stanąć na palcach żeby ruszyła.

I NAGLE... PANIKA... A KOD?!?!

O matko!
Rozrywając worek po fasolce zniszczyłem kod!
Na szczęście cala noc w przyjemnym chłodku i szare komórki (co to już blakły od słońca) znowu poszarzały...
podałem kasjerce roztropnie KOD LEONARDA.

Reszta norma... krotka droga w bagażniku... duk, duk po schodach...
teraz właściciele oglądają coą w TV a ja korzystam z nowego wynalazku...
ta lodówka ma internet!!! :)

Słyszałem że na jutro planują pyzy... chyba tu posiedzę :)


(2006-07-25)
Dziś byłem na zakupach w duuużym sklepie.
Była godzina trzynasta albo szesnasta...
nie jestem pewien... słabo kontaktuję po dziewiątej.

Szybko przeszedłem prze dział z kosmetykami i proszkami... ledwo przetrzymałem warzywa... na szipsach miałem kryzys...
ożywiłem się na mrożonkach!

Wrócił mi instynkt samozachowawczy!!
Zakopałem się pod mrożonym kalafiorem i fasolką.
Myślałem, że odpocznę trochę i w drogę... zaspałem :(

Jest noc, w sklepie pusto... pewnie ochrona jest...
dooobra... to pośpię do rana i potem się zobaczy.
Dobranoc :)


AKTUALNOŚCI
    S T A R T
    FORUM
KLUBY MORSA
    razem z nami 54:)

    wirtualny klub:)

    Białogard
    Bełżec
    Bielsko-Biała
    Bisztynek
    Brenna
    Bydgoszcz
    Dąbie Lubuskie
    Czechowice-Dzie...
    Elbląg
    Gdańsk Jelitkowo
    Gdynia
    Gniezno
    Gorzów-Kłodawa
    Iława
    Ińsko
    Jastrzębie Zdrój
    Kalisz
    Kędzierzyn-Koźle
    Kielce
    Koszalin
    Kościerzyna
    Kraków
    Kwidzyn
    Leszno
    Lublin
    Lubliniec
    Łęczyca
    Margonin
    Miastko
    Mielno
    Morąg
    Mysłowice
    Oleśnica
    Olsztyn
    Olsztyn
    Orneta
    Ostrów Wlkp.
    Otwock
    Postomino
    Poznań
    Poznań
    "Przerębel"
    Reszel
    Sekcja Mróz
    Słupsk
    Swarzędz
    Szczecin
    Tarnów
    "Tiger"
    Tomaszów Maz.
    Toruń
    Warszawa
    Wrocław
KRONIKA
    13) 2011/2012
    12) 2010/2011
    11) 2009/2010
    10) 2008/2009
    09) 2007/2008
    08) 2006/2007
    07) 2005/2006
    06) 2004/2005
    05) 2003/2004
    04) 2002/2003
    03) 2001/2002
    02) 2000/2001
    01) 1999/2000

    gramy reklamy :)
ZDJĘCIA
    zimowe
    letnie
ZDROWIE
    zdrowe dzieci
    t o  r u c h
    t o  d i e t a
INNE
    ciekawostki
    pływanie
    BLOG :)

morsy@morsy.pl
poleć stronę

www.imgw.pl
    [°C] - Gdańsk
    [°C] - Bałtyk

P O L E C A M Y

krewniacy.pl

TRÓJMIASTO - PORTAL REGIONALNY

Dariusz Walczak - nauka rysunku




Pomógł Pajączek
witryna istnieje od września 1999
© Dariusz Walczak 1999-2011